Po zdobyciu dwóch srebrnych medali z rzędu, Marek Badowski wymieniany jest wśród faworytów mistrzostw Polski w Gliwicach (1-3 marca). „Nie wziąłbym kolejnego tytułu wicemistrzowskiego w „ciemno” – stwierdził tenisista stołowy Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki.

O ile niespodzianką był finał w 2017 roku (porażka z Danielem Górakiem), o tyle występ w grze o złoto przed rokiem (lepszy był Jakub Dyjas) z pewnością zaskoczeniem nie była. Niewykluczone, że 21-letni Badowski po raz trzeci z rzędu sięgnie po wicemistrzostwo, zważywszy, że najwyżej stoją akcje grającego w lidze niemieckiej Dyjasa (Liebherr Ochsenhausen).

– Podczas mistrzostw Polski jestem troszkę bardziej zmobilizowany i skoncentrowany niż na zawodach Grand Prix, dlatego na pewno nie brałbym kolejnego srebra w ciemno. Cały turniej w Gliwicach ma być świetną zabawą i okazją żeby się sprawdzić, ale oczywiście mam swoje cele… – powiedział Badowski.

W turniejach cyklu GP wiodło mu się ze zmiennym szczęściem. Jedną imprezę wygrał, w innych przegrywał z niżej notowanymi m.in. Maciejem Kubikiem, Konradem Kulpą i pierwszoligowcem Jakubem Perkiem. Ale w niedzielę w ostatnim występie przed MP, w meczu LOTTO Superligi wygrał 3:0 z byłym mistrzem Polski Tomaszem Lewandowskim.

– To nie były wypadki przy pracy, tylko po prostu przeciwnicy w danym momencie byli lepsi. W przeciwieństwie do mnie potrafili utrzymać wysoki poziom koncentracji. Młodzież wygrywała ze mną, a czy będzie w stanie zdetronizować Kubę Dyjasa? Zobaczymy za kilka dni. Najmłodsi, czyli Kubik i Kulczycki grają naprawdę dobrze, robią postępy widoczne gołym okiem. Oby dalej trenowali tak dobrze i tak ciężko, a na pewno będziemy mieli bardzo silną reprezentację w przyszłości – dodał.

Badowski i Patryk Zatówka są także kandydatami do podium w grze podwójnej. Najgroźniejszymi rywalami mogą być Dyjas i Filip Szymański. Na co dzień nikt z tego grona nie trenuje razem debla, ponieważ Dyjas i Zatówka występują w Niemczech, Szymański w Belgii, a Badowski jako jedyny w polskiej LOTTO Superlidze.

– Już kiedyś trenerzy próbowali ustawienia z Dyjasem i ze mną, ale nie za bardzo nam szło – przyznał Badowski, który być może wystąpi w parze z Dyjasem pod koniec kwietnia w mistrzostwach świata w Budapeszcie.