W gdańskim Centrum Szkolenia PZTS zagrali dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dochód z opłaty wpisowej w całości został wrzucony do puszek. Przy stołach zagrało 37 zawodników, a każdy z nich rozegrał po 10 meczów.

Wszyscy uczestnicy zagrali po 10 meczów, a turniej uświetnili swoimi występami w grupach finałowych: Kuba Kwapiś, Kuba Witkowski i Michał Małachowski – zawodnicy z czołówki Polski w swoich kategoriach wiekowych.

– Turniej dla WOŚP to szczytny cel i takie inicjatywy trzeba propagować. Na turniej przyprowadziłem całą rodzinę i każdy miał swoją kategorię – powiedział Ernest Gardynik, trener tenisa stołowego.

W Gdańsku zagali też pingpongiści, którzy dopiero zaczynają przygodę z tenisem stołowym.

– Patrząc co tu się dzieje, nie spodziewałem się, że w Gdańsku jest takie zagłębie tenisa stołowego. Będę przyprowadzał wszystkich moich znajomych, bo warto pokazać te możliwości – stwierdził Wiktor Gajowniczek, który dopiero niedawno trafił na salę CS PZTS.

Obowiązkowo w hali pojawiło się wielu amatorów i weteranów.

– Dla mnie to najlepszy turniej na jakim do tej pory byłem. Tyle gier jest zagwarantowane chyba tylko w tym jednym miejscu. Wszystko jest przeprowadzone szybko i sprawnie. Najlepszy turniej dla „dzików” tenisa stołowego – stwierdził Szymon Skóra.

– Lubię grać o nagrody. Nawet takie małe upominki sprawiają przyjemność i jest większa motywacja do gry. Turniej, w którym różne przedziały poziomów mają szanse na nagrodę powoduje, że najchętniej przyjeżdżam właśnie na ten turniej – dodał Jarosław Sandelewski.