Mistrz Polski od World Touru w Budapeszcie rozpocznie międzynarodowe starty w 2019 roku. „W pierwszym półroczu chciałbym wystąpić w sześciu turniejach wysokiej rangi, a celem na ten sezon jest awans do „20” światowego rankingu” – powiedział.

Z kadry męskiej, od wtorku w węgierskiej stolicy rywalizować będą Dyjas (TTF Liebherr Ochsenhausen) i wicemistrz kraju Marek Badowski (Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki). Od pierwszej rundy w czterostopniowych kwalifikacjach zagra Badowski, z kolei Dyjas musi pokonać trzech rywali, by awansować do zawodów głównych.

– W 2016 roku właśnie w Budapeszcie, choć w innej hali, wywalczyłem brązowy medal mistrzostw Europy, zaś wiosną tego roku w tym mieście odbędą się indywidualne mistrzostwa świata. W pierwszym półroczu chciałbym wystąpić także w zawodach World Touru w Katarze pod koniec marca, zaś na przełomie maja i czerwca ponownie wybieram się do Azji. W planach jest start w dwóch z trzech imprez, które odbędą się w Chinach, Japonii i Hongkongu. Mocno nastawiam się na późniejsze Igrzyska Europejskie w Mińsku, gdzie powalczę o awans na igrzyska w Tokio. Warunkiem jego zdobycia jest miejsce na podium – powiedział Dyjas.

Tegoroczne występy Dyjas rozpoczął od niedzielnego meczu ligi niemieckiej z TTC indeland Juelich (3:0). Wygrał z Belgiem Martinem Allegro 3:0 w setach, a pozostałe punkty dołożyli Koreańczyk Woo Jin Jang i Austriak Stefan Fegerl.

– Potwierdziłem, że po przerwie świąteczno-noworocznej utrzymałem dobrą formę i zagrałem na niezłym poziomie. Teraz chciałbym zaprezentować skuteczny tenis stołowy w turnieju w Budapeszcie. Staram się jak najlepiej przygotować do każdej gry, idę małymi krokami, choć mam też cele długofalowe. Jednym z nich jest awans do najlepszej dwudziestki na świecie do końca roku – stwierdził 23-letni pingpongista, obecnie 68. na liście ITTF. Z kolei Badowski, drugi z Polaków w rankingu, jest 149.

Dyjas ma nadzieję również na dobry start w MŚ. Przed dwoma laty odpadł w drugiej rundzie po porażce ze słynnym Niemcem, 37-letnim Timo Bollem.

– Boll jest ewenementem w tenisie stołowym, niesamowitym talentem, którego styl jest unikalny. Miał różne problemy zdrowotne, ale wrócił do bardzo wysokiego poziomu i nie zdziwię się, jeśli pozostanie na nim jeszcze przez kilka sezonów – ocenił złoty medalista ubiegłorocznych Mistrzostw Polski.

Już niebawem – 24 stycznia i 7 lutego – klub Bolla Borussia Duesseldorf będzie walczyć z Dartomem Bogorią w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Niemcy sięgnęli po trofeum w poprzednim sezonie.

– Boll jest takim zawodnikiem, który może sięgnąć po komplet punktów. Ale pamiętajmy, że Grek Panagiotis Gionis z Dartomu Bogorii też grał w Borussii i dobrze poznał Timo. Na sprawienie niespodzianki stać również Czecha Pavla Sirucka, jak i cały polski zespół – dodał Dyjas.

Oprócz niego i Badowskiego, w Budapeszcie zagrają Natalia Partyka, Natalia Bajor i Magdalena Sikorska. W deblu Dyjas i Badowski wylosowali Czechów Tomasa Polanskiego i Sirucka. Z kolei w mikście Dyjas i Partyka zmierzą się z Portugalczykami Marcosem Freitasem i Yu Fu.