Trzy mecze w ekstraklasie w ciągu pięciu dni rozegrają tenisistki stołowe SKTS Sochaczew. „Musimy podgonić ligę. W tej serii liczymy na dwie wygrane” – powiedziała zawodniczka klubu z Mazowsza, brązowa medalistka mistrzostw Europy Katarzyna Grzybowska-Franc.

Na początku września, na inaugurację ligowych rozgrywek, zawodniczki SKTS Sochaczew przegrały w Nadarzynie z GLKS Scanią 2:3, a w drugim spotkaniu pokonały u siebie ATS east rent Białystok 3:0.
– Porażkę w Nadarzynie można określić jako wypadek przy pracy. Nie byłyśmy jednak przygotowane do tej potyczki. Najpierw chciałyśmy przełożyć mecz, ale w ostatniej chwili okazało się, że ta konfrontacja dojdzie w wyznaczonym terminie do skutku. Julka Ślązak i ja byłyśmy poza Sochaczewem, natomiast Lin Gui, która udanie zadebiutowała w drugim spotkaniu z Białymstokiem, przebywała w Brazylii i nie zdążyła przyjechać na pierwszy mecz. Mam nadzieję, że taka wpadka już nam się nie przytrafi – tłumaczy Grzybowska-Franc.
Teraz zawodniczki SKTS czekają trzy spotkania w ciągu pięciu dni – ich rywalkami będą czołowe drużyny minionego sezonu, które do tej pory odniosły same zwycięstwa. W sobotę zmierzą się w Sochaczewie z Polmlekiem Lidzbark Warmiński, w poniedziałek w Tarnobrzegu z liderującą KTS Eneą Siarką, natomiast w środę zagrają w Częstochowie z Bebetto AZS UJD. Siarka to aktualny mistrz kraju, natomiast pozostałe zespoły dotarły w minionych rozgrywkach do półfinału.
– W tej serii liczymy co najmniej na dwie wygrane, które pozwolą też nam zrehabilitować się za porażkę w Nadarzynie. W klubie oczekują od nas zwycięstw z ekipami z Lidzbarka Warmińskiego oraz Częstochowy i jeśli zagramy na swoim poziomie, powinniśmy cieszyć się z wygranych. W tym sezonie liga jest co prawda bardzo wyrównana, bo wiele zespołów prezentuje zbliżony poziom, ale nasza drużyna też się wzmocniła. Sporo obiecujemy sobie po Chince Gui, która jest reprezentantką Brazylii – podkreśliła.
29-letnia zawodniczka nie ukrywa, że niezwykle trudno będzie o sukces z Siarką, która od siedmiu lat nie przegrała w ekstraklasie meczu.

– Nasze zwycięstwo byłoby wielką niespodzianką, bo rywalki dysponują bardzo silnym składem i mogą wystawić same Azjatki, czyli reprezentantkę Polski i mistrzynię Europy Li Qian, reprezentantkę Niemiec Ying Han oraz Chinkę Ruochen Gu. Postaramy się sprawić sensację, ale o punkty w poniedziałkowym spotkaniu będzie niezwykle trudno, dlatego koncentrujemy się na dwóch pozostałych meczach – przyznała.

Na początku listopada indywidualną brązową medalistkę mistrzostw Europy czeka natomiast start w Austrii w zawodach Pro Tour.

– Tam stawka będzie niezwykle silna, bo zjadą się tenisistki ze wszystkich kontynentów, ale postaram się zaprezentować z jak najlepszej strony – zapewniła