– Myślę, że mogłem zagrać dużo lepiej w meczu z Xu Xinem – mówi Jakub Dyjas, który w eliminacjach German Open w Bremie pokonał 4 rywali, w tym wicemistrza świata z 2015 roku Chińczyka Fang Bo 4:0, a potem w 1 rundzie przegrał z inną chińską gwiazdą Xu Xinem 2:4.

– Miałem problemy z serwem Xu Xina i jego styl gry sprawiał mi kłopoty. Gdy dochodziło do akcji czułem się całkiem dobrze, natomiast kluczowe były pierwsze 3-4 piłki. Kiedy przeciwnik miał dużo czasu to po jego forhendzie tak naprawdę szedłem tylko po piłkę. Z Fang Bo było więcej otwartej gry i w tej grze miałem szansę pokazać swoje możliwości i wygrywać większość akcji – powiedział Kuba Dyjas.
Dla Polaka dodatkową trudnością mógł być fakt, że Xu Xin jest leworęcznym zawodnikiem.
– W lidze niemieckiej wygrałem raz z Kristianem Karlssonem, ale to było w tamtym sezonie. W tym za wielu przeciwników leworęcznych nie miałem. Wcześniej wygrałem z Marcosem Freitasem na MŚ w Malezji – dodał 22-letni tenisista stołowy.
W niedzielę Jakub Dyjas z trenerem reprezentacji Tomaszem Krzeszewskim udali się do Jarosławia. We wtorek odbędzie się tam mecz z Chorwacją w kwalifikacjach do Drużynowych Mistrzostw Europy 2019. Powołani zostali także Marek Badowski, Robert Floras i Patryk Zatówka.
– Dla mnie to kolejny mecz, kolejne wyzwanie i szansa na pokazanie dobrego tenisa stołowego. Mam nadzieję, że jako drużyna pokażemy, iż potrafimy walczyć i wygrywać z solidnymi reprezentacjami – przyznał.
W German Open lider Chorwatów Gacina przegrał w 1 rundzie z kolegą klubowym Kuby Dyjasa Francuzem Gauzy 3:4. – Wierzę, że ja też będę w stanie pokonać we wtorek Gacinę i jako zespół wygramy cały mecz – dodał Jakub Dyjas, który niedawno podpisał umowę na kolejne 2 lata z Ochsenhausen.