Leszek Kucharski, jeden z głównych bohaterów turnieju Grubba Polish Champions, pochwalił pomysł organizacji specjalnego wydarzenia, upamiętniającego jego nieżyjącego partnera z reprezentacji Polski, Andrzeja Grubby. Impreza rozgrywana była w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Leszek Kucharski wziął udział w prestiżowym Turnieju Mistrzów, ulegając w półfinale w pięciu setach późniejszemu triumfatorowi całych zmagań, Jean-Michelowi Saive’owi. W finale Belg pokonał innego weterana tenisowych stołów, Szweda Joergena Perssona.

– Natury nie da się oszukać. Saive cały czas jest czynnym zawodnikiem, a Persson grał jeszcze rok temu – zaznacza Kucharski. – Pokazali kawał dobrego tenisa stołowego. Chociaż czasami trudno było odróżnić, kiedy rywalizujemy naprawdę, a kiedy robimy pokaz. I oto w tym wszystkim chodzi.

– Fajnie, że się pamięta o Andrzeju Grubbie. Wspólnie grałem z nim i mieliśmy podobne charaktery. Prywatnie także spotykaliśmy się, wiele Sylwestrów spędziliśmy razem. Oczywiście czasami się nie zgadzaliśmy i to nawet bardzo ostro. To dlatego m.in. na jakiś okres przestaliśmy grać debla, ale w sumie nasze drogi życiowe spotykały się przez około 20 lat.

Na koniec imprezy specjalny show przygotowali Lucjan Błaszczyk i Norbert Stolicki. Tutaj już można było zobaczyć odbijanie piłki nie tylko pingpongową rakietką, ale też żelazkiem, telefonem komórkowym czy talerzem.

– Wschodzący Białystok Superliga ma za zadanie promować tenis stołowy i to jest jedna z imprez służąca ku temu. Myślę, że w gmachu opery jest to jak najlepszy pomysł. Mam nadzieję, że takie turnieje będą organizowane co roku – podsumował Mariusz Baruch, jeden z organizatorów imprezy.