Jeden z największych talentów w polskim tenisie stołowym Samuel Kulczycki za rok przeniesie się do Ochsenhausen, gdzie gra Jakub Dyjas. Obecnie trenuje w Drzonkowie, ale też jeździ na konsultacje do tego niemieckiego ośrodka.

– Chcę w przyszłości być dobrym zawodnikiem, dlatego muszę wyjechać i trenować w bardzo mocnej grupie. Rodzice mnie wspierają i zaakceptowali decyzję o przenosinach do Niemiec. Kuba Dyjas też mnie zachęcał do przyjazdu do Ochsenhausen. Tam będę miał najlepsze warunki do rozwoju sportowego. Na razie jednak skupiam się na występach w Olimpii-Unii Grudziądz i wierzę, że awansujemy do LOTTO Superligi. Jeszcze rok na pewno będę grał w tym klubie – powiedział PAP 15-letni Kulczycki.
Zespół z Grudziądza jest bardzo bliski zakwalifikowania się do barażów o LOTTO Superligę. Oprócz niego faworytem rywalizacji, z udziałem czterech klubów (awansują dwa), jest Energa KTS Toruń. Kulczycki indywidualnie wygrał 23 z 29 pojedynków i jest w czołówce rankingu. Z Olimpii-Unii powołania na zbliżający się World Tour juniorów w Cetniewie (23-27 maja) dostali także Artur Grela i Kamil Dziadek.
– Na co dzień trenuję w Drzonkowie u Lucjana Błaszczyka, a jeżdżę na konsultacje do Ochsenhausen. Zimą kilka tygodni spędziłem w Korei Południowej. Bardzo ważne są dla mnie zajęcia w Niemczech, gdzie ćwiczę także z pierwszym zespołem, tj. Kubą Dyjasem, Simonem Gauzym, czy Alvaro Roblesem. Czuję, że są efekty tej współpracy – dodał.
W superlidze Kulczycki zadebiutował mając zaledwie 13 lat i wkrótce ma szansę do niej wrócić. Niedawno został mistrzem kraju juniorów, wygrywając z rywalami starszymi o dwa lata. W poprzednim sezonie zwyciężył w prestiżowym turnieju Top 10 Europa kadetów i zdobył brązowy medal mistrzostw Europy.
– Najbliższe cele to juniorskie zawody na Słowacji i w Cetniewie. W ubiegłym roku, jeszcze w kadetach, nieźle spisałem się w tym nadmorskim turnieju. W deblu z Maćkiem Kubikiem zajęliśmy drugie miejsce, zaś w ćwierćfinale byliśmy we dwóch w rywalizacji drużynowej. Również dotarłem do ósemki w singlu, a przegrałem z zawodnikiem z Chin – przyznał wychowanek Gorzovii Gorzów Wielkopolski. Jego ojciec Szymon był zawodnikiem i trenerem Gorzovii, a dziadek Ryszard prezesem klubu.