„Bardzo się cieszymy z występu młodych Polaków podczas Mistrzostw Europy w Rumunii” – przyznał wiceprezes Polskiego Związku Tenisa Stołowego ds. sportowych, Zbigniew Leszczyński. Biało-czerwoni zdobyli łącznie cztery medale w tym dwa złote. – Wyniki w Cluj-Napoca bardzo mnie cieszą. Tuż przed Mistrzostwami Europy postanowiłem, że nasi reprezentanci mają trenować wspólnie. To był mój warunek. Dzięki temu, kadetom i juniorom pomagali seniorzy, można było mocno skoncentrować się na deblach i mikstach. W poprzednich latach zdarzało się, że chłopcy i dziewczęta trenowali osobno, co dla mnie było nieporozumieniem, bo ciężko bez treningu dobrać dobrego debla czy miksta – zdradził Leszczyński.

Przypomnijmy, że w Rumunii brązowe medale zdobyła drużyna kadetów, wicemistrzostwo Europy wywalczył juniorski mikst w składzie z Anną Węgrzyn i Samuelem Kulczyckim, a Maciej Kubik sięgnął po złoto w singlu i w deblu.

– Oprócz medalistów wyróżniłbym jeszcze kadetki, które przeszły długą i ciężką drogę z drugiej dywizji, a skończyły w czołowej „ósemce” Europy jako drużyna – stwierdził wiceprezes PZTS.

Do mistrzostw biało-czerwoni przygotowywali się nad Bałtykiem. Najpierw w Centrum Szkolenia PZTS im. Andrzeja Grubby, a później w Centralnym Ośrodku Sportu OPO im. Feliksa Stamma Cetniewo we Władysławowie.

– Warunki jakie udało nam się stworzyć były najlepsze z możliwych. Zadowoleni byli zawodnicy, trenerzy i rodzice. Gdańsk i Cetniewo jako miejsca zgrupowań okazały się „strzałem w dziesiątkę. Kadrowiczom niczego nie brakowało. Zresztą byłem kilka dni we Władysławowie i osobiście koordynowałem te przygotowania – kończy Zbigniew Leszczyński.