Natalia Partyka w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” opowiedziała o nadziejach, jakie wiąże z transferem do drużyny mistrzyń Polski, KTS SPAR-Zamek Tarnobrzeg. Najwyżej sklasyfikowana w rankingu światowym reprezentantka Polski po siedmiu latach opuszcza ekipę SKTS Sochaczew. W trakcie pobytu w Sochaczewie Natalia Partyka przyczyniła się do wywalczenia przez SKTS jednego srebrnego i trzech brązowych medali mistrzostw Polski. Zawodniczce nie dane było sięgnąć po tytuł mistrzowski, gdyż od ponad 20 lat niepodzielnie (z jednym wyjątkiem) na krajowej arenie panuje drużyna prowadzona przez trenera Zbigniewa Nęcka.

Co za tym idzie, trzykrotna złota medalistka paraolimpijska nie miała dotąd możliwości rywalizacji w europejskich pucharach. Jak sama mówi, był to jeden z czynników przemawiających za skorzystaniem z oferty z tarnobrzeskiego klubu.

KTS SPAR-Zamek z kolei, sięgając po Partykę, zwiększył szanse na zakwalifikowanie się do elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzyń. Od sezonu 2014/2015 kwalifikacje do turnieju odbywają się na zasadzie sumy punktów rankingowych czołowych zawodniczek drużyn ubiegających się o start. Fakt, że Natalia Partyka plasuje się obecnie na 56. miejscu w rankingu światowym ITTF, przyczynia się do podniesienia wartości drużyny jako całości.

– W Sochaczewie było mi bardzo dobrze. Jednak na początku minionego sezonu poczułam znużenie, potrzebę jakiejś zmiany – przyznaje 24-latka. – Chciałam nowych bodźców. W Tarnobrzegu to wszystko będzie. Zespół wystąpi w Lidze Mistrzów. Dla mnie to nowe doświadczenie, bo w ogóle nie grałam jeszcze w europejskich pucharach. Poza tym możliwość treningu z takimi zawodniczkami jak Han Ying, Renata Strbikova, Li Qian czy Kinga Stefańska to też wspaniała perspektywa.

Pingpongistka nie zamierza się jednak przeprowadzać. Partyka nadal będzie trenować w gdańskim ośrodku Polskiego Związku Tenisa Stołowego, wraz z trenerem Michałem Dziubańskim, z którym bardzo chwali sobie współpracę. Do Tarnobrzega będzie dojeżdżać kilka dni przed meczami, właśnie po to, żeby poćwiczyć z tamtejszymi gwiazdami, zwłaszcza z wracającą do sportu po urodzeniu dziecka, Li Qian – jedną najlepszych obrończyń na świecie.

Partyka wkrótce zaczyna przygotowania do nowego sezonu, ale zdążyła też wygrzać się w ciepłych krajach. – Niedawno spędziłam kilka dni w Dubaju. Jestem ambasadorką programu ITTF Dream Building i przez pięć dni prowadziłam zajęcia treningowe z niepełnosprawnymi zawodnikami z Emiratów Arabskich. To znaczy tak myślałam, że to będą zawodnicy, bo na miejscu okazało się, że trzeba ich uczyć ping-ponga niemalże od podstaw, np. trzymania rakietki – opowiada Natalia. – Musiałam przestawić się na zupełnie inny tok myślenia, ale podobało mi się to. Ważne, że ci ludzie – zarówno dzieci i dorośli – wykazywali duże zaangażowanie i z każdym dniem czynili postępy. A zajęć było sporo, bo ćwiczyliśmy dwa razy dziennie przez prawie sześć godzin plus zajęcia teoretyczne, które prowadził jednak już inny trener. Na szczęście była też okazja, żeby pójść na plażę czy po prostu odpocząć – dodaje Partyka, która pierwszy raz wystąpiła w roli szkoleniowca.

Pingpongistka sama wróciła już do treningów. – Wkrótce wyjeżdżam na obóz do Szczyrku, a potem do Zakopanego. Czekają mnie także treningi w Gdańsku, Niemczech i Chinach. Z wyjazdu do Azji cieszę się najbardziej, bo tam zawsze można liczyć na świetną pracę i znakomite sparingpartnerki. Pierwszy start planuję pod koniec sierpnia w World Tourze w Czechach. Tydzień później czekają mnie mistrzostwa świata niepełnosprawnych w Pekinie i drużynowe mistrzostwa Europy w Portugalii. Do tego mecze w ekstraklasie i Lidze Mistrzów. Być może pojadę też na World Tour do Szwecji. Czeka mnie mnóstwo grania i muszę się bardzo dobrze przygotować – dodaje Partyka.