Maciej Kubik doszedł do półfinału turnieju kadetów. Pokonał rywali z Niemiec, Rosji oraz Czech i dopiero w półfinale przegrał z późniejszym triumfatorem Xiangiem Pengiem. Polak był jedynym niechińskim pingpongistą na podium. Kubik potwierdził, że na Starym Kontynencie nie ma sobie równych. Tylko z Czechem Simonem Belikiem stoczył ciekawy pojedynek, zanim go pokonał 3:1 (11:13, 11:8, 12:10, 15:13).

Można było się spodziewać, że Maciek dojdzie tak daleko, był rozstawiony z numerem 4. Ma duże możliwości, a sporą przewagę nad rywalami dają mu lepsze warunki fizyczne. W tej kategorii ma to duże znaczenie – mówi zajmujący się podczas turnieju w Cetniewie grupą kadetów trener Grzegorz Adamiak.

– Kubika przez całe zawody prowadził jednak jego ojciec, który trenuje z nim także na co dzień – przyznaje Adamiak i wylicza mocne strony 15-latka z Olimpii Grudziądz:

– Ma naprawdę dobry forhend, potrafi grać w obronie i skutecznie odbierać serwis. Nieźle gra bekhendem. Natomiast do poprawy u niego jest serwis.


Czytaj więcej w Przeglądzie Sportowym!