Alojzy Ehrlich należał do wielkich postaci tenisa stołowego. Ceniono go w wielu krajach na świecie, był prekursorem profesjonalnego treningu w tej dyscyplinie sportu. Wychował pierwszą wielką generację szwedzkich tenisistów. Szkoda, że w Polsce się o nim nie pamięta.

Wojciech Osiński: Alojzy Ehrlich był wprawdzie trzykrotnym wicemistrzem świata, ale jest znany przede wszystkim z niesamowitej wymiany z Rumunem Farkasem Panethem podczas mistrzostw globu w Pradze w 1936 roku. Jedną piłkę odbijali przez dwie godziny i dwanaście minut, co stanowi światowy rekord, który już nie zostanie pobity w oficjalnym meczu. Jak to możliwe, że oni tak długo grali?

Wiesław Pięta: To faktycznie brzmi nieprawdopodobnie. Ehrlich z Panethem odbili piłkę łącznie około 12 tysięcy razy. Kibice się niecierpliwili, tupali ze złości, buczeli, zaczęli palić papierosy. Gracze przebijaliby piłkę pewnie jeszcze dłużej, ale podobno naszemu zawodnikowi odbiła się ona od palca i zmyliła przeciwnika. Teraz trudno jednoznacznie stwierdzić, jaka była przyczyna takiej długiej wymiany. Jedna z hipotez mówi, że był to sposób lobbingu na rzecz zmian w przepisach. W Międzynarodowej Federacji Tenisa Stołowego ścierały się frakcje reformatorów i konserwatystów. Ci pierwsi mogli namówić zawodników do rozegrania tak długiej akcji, żeby pokazać twardogłowym skalę problemu i zachęcić do wprowadzenia limitu czasu na rozegranie seta. Bo zawody pingpongowe stawały się niekończącymi tasiemcami. Podczas tych samych mistrzostw w meczu Francja – Rumunia Hagenauer i Goldberger grali siedem godzin i nie skończyli, bo mecz przerwano, a zwycięzcę wyłoniło losowanie. Rumuni z Austriakami w finale rywalizowali z przerwami 11 godzin trzy dni, bo policja przychodziła do hali i kazała się wynosić ze względu na to, że wygasła opłata za wynajęcie obiektu. To zresztą były częste przypadki, także w zawodach na szczeblu krajowym czy lokalnym. Turniej gry mieszanej MŚ dokończono… miesiąc później w zupełnie innym miejscu. Nie raz i nie dwa spotkania ciągnęły się do drugiej, trzeciej w nocy.

W 1937 roku podczas mistrzostw świata w Baden w finale singla kobiet Ruth Aarons i Gertrude Pritzi też grały bardzo długo, aż mecz przerwano i ostatecznie obie zawodniczki zdyskwalifikowano. Dopiero w 2001 roku, niestety pośmiertnie, obu przyznano złote medale. Właśnie w 1937 roku przyjęto zasadę, że set musi się skończyć po 20 minutach. Tu przytoczę jeszcze ciekawostkę – na tym kongresie zabrakło prezydenta ITTF, Anglika Ivora Montagu, który jako Żyd obawiał się przyjazdu do Austrii. Miał brata Ewena i jak się potem okazało, obaj byli szpiegami, tylko że Ewen pracował dla brytyjskiego wywiadu, a Ivor dla Sowietów.

Czy wiadomo coś więcej o rywalu Ehrlicha z tamtego słynnego meczu? W końcu ten rekord należy do nich obu.

Wiesław Pięta: Paneth stał się bardzo znaną postacią. W czasie Holokaustu trzy razy z powodzeniem uciekał z transportu do Auschwitz. Przeżył wojnę, a po niej został jednym z najlepszych trenerów na świecie. W Rumunii opracował system szkolenia kobiet, który z modyfikacjami znakomicie funkcjonuje do dziś. Na podstawie jego losów Steven Spielberg nakręcił film dokumentalny o losach Żydów w czasie wojny. W jego rodzinnym mieście Cluj-Napoca odsłonięto tablicę pamiątkową na domu, w którym mieszkał, był honorowym obywatelem tego miasta. Szkoda, że Ehrlich nie mógł liczyć na podobne docenienie.

Wróćmy do meczu.

Wiesław Pięta: Nasza drużyna ostatecznie wygrała 5:0, za co ponoć przyjęła od Francuzów 600 franków nagrody, które potem rzekomo zwróciła, bo to pachniało skandalem. Za przyjęcie korzyści majątkowej groziła dyskwalifikacja, gdyż sport był amatorski.

CZYTAJ WIĘCEJ W PRZEGLĄDZIE SPORTOWYM!