W dotychczasowych turniejach World Touru 2015 polscy pingpongiści zarobili łącznie 12625 dolarów. To o ponad 7 tys. mniej niż rok temu dostały Katarzyna Grzybowska i Natalia Partyka za drugie miejsce w deblowym World Tour Grand Finals. W tym roku te zawodniczki nie zarobiły jeszcze nic. To nie był zbyt dobry rok dla portfeli naszych pingpongistów, przynajmniej jeśli chodzi o World Tour. Zarobiło tylko pięcioro spośród 17 biało-czerwonych, którzy próbowali swych sił w WT 2015 – czterech mężczyzn i jedna kobieta.

Jednak to właśnie ta jedna pani, czyli Li Qian, może być najbardziej zadowolona, bo wygrała w sumie 5 tys. dolarów i na polskiej liście płac wyprzedza drugiego Daniela Góraka o 1625 dolarów. Zawodniczka SPAR Zamku Tarnobrzeg najwięcej zgarnęła za ćwierćfinał w Niemczech – 3500 dol. W powiększeniu rodzinnego budżetu pomogła jej też Holenderka Li Jie, z którą „Mała” stawała na podium turnieju gry podwójnej w Czechach i Austrii.

Najbardziej „jednostronnym” zawodnikiem był Górak, który zarabiał tyko na singlu, zaś najwięcej razy po wypłatę szedł Jakub Dyjas. 20-latek aż pięciokrotnie cieszył się z przelewu, ale w porównaniu ze starszymi kolegami był w uprzywilejowanej sytuacji, bo z powodzeniem uczestniczył w turniejach do 21 lat. Zarobił w nich 1750 dolarów, czyli więcej niż w zawodach open. Natomiast w dorosłym turnieju w Niemczech 1000 „zielonych” wpadło mu do kieszeni za samo przejście eliminacji, bo w German Open płacono już za start w pierwszej rundzie. Dyjas grał też debla, lecz nie na tyle skutecznie, by dotrzeć do płatnych pozycji. Trzeba jednak przyznać, że Kuba nie marnował czasu – wystartował łącznie w sześciu zawodach, a z pięciu wracał z pełnym portfelem. Nie powiodło mu się tylko w Austrii. Był za to jedynym Polakiem, któremu wpadło coś do kieszeni za najprawdziwsze zwycięstwo – Dyjas wygrał turniej do 21 lat w Chorwacji, za co otrzymał 1000 dolarów.

Dyjas kasował nagrody najczęściej, a Paweł Fertikowski najrzadziej (oczywiście spośród tych, którzy w ogóle coś zarobili). Jego jedyne osiągnięcie finansowe to ćwierć tysiąca dolarów za III rundę w Hungarian Open.

Oczywiście te kwoty wyglądają śmiesznie w zestawieniu z prawdziwymi pieniędzmi, które są do zgarnięcia ze stołu za prawdziwe sukcesy. Ma Long wziął udział w czterech turniejach, trzy z nich wygrał i zarobił dzięki temu – tylko na singlu – 89500 dolarów. W deblu już tak skuteczny nie był – ugrał ledwie 4750 dol., tylko raz awansując do finału.

Miejmy nadzieję, że biało-czerwoni poprawią swój finansowy bilans już w najbliższych dniach w Warszawie. Pełna pula nagród to 110 tys. dolarów. Za triumf w singlu organizatorzy wypłacą 14 tys., w deblu 4 tys. i w turnieju do 21 lat 2 tys. dolarów. Żeby załapać się na jakąkolwiek premię, w singlu trzeba dojść do 1/8 finału, w deblu do półfinału i w zawodach młodzieżowych do ćwierćfinału. Biorąc pod uwagę supermocną obsadę Polish Open, gospodarze stoją przed arcytrudnym zadaniem. Ale jak wiadomo, w takich okolicznościach każdy sukces smakuje podwójnie…

ZAROBKI POLAKóW 2015 (kwoty w dolarach):

LI QIAN – 5000 (zarabiała w 3 turniejach): 3500 (German Open, singiel), 1000 (Austria Open, debel), 500 (Czech Open, debel)

DANIEL GóRAK – 3375 (3): 1500 (Qatar Open, singiel), 875 (Czech Open, singiel), 1000 (Hungarian Open, singiel)

JAKUB DYJAS – 3000 (5): 1000 (German Open, singiel), 250 (Belarus Open, singiel), 250 (Hungarian Open, U21), 1000 (Croatia Open, U21), 500 (Czech Open, U21)

WANG ZENG YI – 1000 (2): 250 (Belarus Open, singiel), 750 (Qatar Open, debel)

PAWEŁ FERTIKOWSKI – 250 (1): 250 (Hungarian Open, singiel)

NIE ZAROBILI NIC: Magdalena Sikorska (startowała w 5 turniejach), Kinga Stefańska, Konrad Kulpa, Patryk Zatówka (po 4), Katarzyna Grzybowska, Natalia Partyka, Natalia Bajor, Robert Floras (po 3), Filip Szymański (2), Sandra Wabik, Jakub Kosowski i Marek Badowski (po 1)

Plakat